Sala tortur

[Angel]

Sala tortur.. Można usłyszeć jeszcze dawne krzyki...
Krwiste plamy sączą się z sufitu, rytmicznie spadając na zimną podłogę.
Pomieszczenia czarno-szare, wszędzie łańcuchy, noże, bicze i inne przyrządy niezbędne do tortur nieszczęśników, zdrajców lub wrogów.

[Vestia]

Weszła i rozejrzała się po sali.

[Nataniel]

Wszedłem, lubiłem takie miesca. Zaczołem przeglądać nażędzia tortur.

[Vestia]

Usiadła i spojrzała na jedno z narzędzi tortur.

[Nataniel]

Znalazłem jakiś miecz. Wziąłem go do ręki i wykonałem kilka szybkich cięć.

[Vestia]

Spojrzała na chłopaka. Wstała i schowała miecz. Podeszła do niego powoli klaszcząc.

[Nataniel]

Dopiern teraz zauważyłem, że nie jestem sam. Odwróciłem sie do dziewczyny, nib nie powiedziałem. Zacząłem oglądać klingę miecza.

[Vestia]

-Całkiem... nieźle.

[Nataniel]

Odłożyłem miecz na miejsce, cisze przeciął przeraźliwy krzyk:
-Miecz wykonany przey elfy, takimi zawsze tak wychodzi-powiedziałem obojetnie.

[Vestia]

-To pokaż coś innego.

[Nataniel]

-Nie mam przy sobie swojego miecza wiec Ci nie pokaże-powiedziałem.

[Vestia]

-To był twój błąd. -uśmiechnęła się chytrze i zręcznie wyciągnęła miecz. Przystawiła mu ostrze do gardła.

[Angel]

________________________
Huh tylko się tu nie pozabijajcie xD

[Vestia]

Muahahahah >D

[Nataniel]

Uśmiechnąłem sie tajemniczo. Spojrzałem jej w oczy i użyłem swojej mocy. Ból sparaliżował dziewczyne, nie mogła nic zrobić ani sie ruszyć.